Gold Label Hot


Informacje o tabace
Parametry tabaki
Wilsons & Co (Sharrow) Ltd
Recenzje użytkowników
Być może najlepszy Wilson
Właśnie skończyłem puszeczkę tej tabaki i muszę przyznać, że jak do tej pory to najlepszy WoS jakiego próbowałem (a próbowałem ok 20 narazie). Zeszła w rekordowym tempie jak na mnie bo ok 1,5 tygodnia.
Co w niej jest takiego wyjątkowego? Po otwarciu niczym się nie wyróżnia: brązowy, pylisty, delikatnie wilgotny. Lekki zapach tytoniu, pomieszanego jakby z herbatą.
Na dodatek nie jest jakoś szczególnie delikatna dla nosa.
Ale właśnie owy aromat jest najmocniejszym punktem tej tabaki. Delikatny, nienarzucający się smak tytoniu wymieszanego z herbatą i nutką amoniaku, sprawia, że tej tabaki nigdy nie mam dosyć i nie będę miał. Chce się ją brać co dwie minuty i nigdy się nie nudzi.
Być może to najlepszy WoS, a być może nawet najlepsza tabaka jaką kiedykolwiek brałem.
Podsumowanie o tabace
- nigdy nie nudzi
Anglia nocą
Kiedy zaczynam pisać te słowa, jest godzina 23. Moja narzeczona już śpi, a ja nie czuję znużenia. Zrobiłem sobie duży kubek zielonej herbaty i przez chwilę zerkałem na swoje zbiory tabak. Całkiem losowo wybrałem jedną z Wilsonowskich puszeczek. Gold Label - dawno jej nie zażywałem. Całkiem o niej zapomniałem w natłoku nowych zakupów i co rusz nowych aromatów. Leżakowała gdzieś z tyłu, za innymi tabakierami, cierpliwie czekając na chwilę, kiedy po nią sięgnę i opiszę. Dziś jest ten dzień, ta noc.
Tabakierka znana chyba każdemu, każda taka sama, a jednak inna. Doceniam ich wykonanie, skromność i duszę. Nie wyobrażam sobie tych angielskich produktów w innych tabakierkach (choć gwintowanie byłoby genialnym dopełnieniem). Małe, 5-gramowe puszeczki są dla mnie nieodłącznym elementem tych produktów, ich tradycji. Wiem jak je otwierać po zdjęciu tasiemki zabezpieczającej, żeby nie uronić ni szczypty proszku, nie noszę ich w kieszeni, żeby nie zetrzeć napisów na etykietce, szanuję każdą tabakierę z osobna.
Gold Label jest produktem gatunku SP. To tabaka dość sucha, o drobnym zmieleniu i brązowej barwie. Dla najlepszego efektu najlepiej zażywać ją szczyptami, choć ja czasem lubię nabrać trochę łyżeczką od niezbędnika fajkowego i usypać na dłoni.
Aromat, moi mili, to już angielski konserwatyzm w najczystszej postaci. Pozwólcie, że zażyję szczyptę... Tak, tę surowość wyczuwa się już od samego początku, jeśli oczywiście zażyjemy tą sypką tabakę prawidłowo i nie poleci nam do gardła. Fakt, tego po prostu trzeba się nauczyć. Ale wróćmy do sedna. Gold Label raczy nas kwintesencją tytoniowego aromatu. Czujemy jego świetną jakość, to prawdziwa przyjemność czuć tak dobry tytoń w tabace. Pisałem o surowości, ale zaznaczyć trzeba, że mimo to Gold Label jest tabaką, przy której możemy się wyciszyć i pomyśleć, nie jest więc przytłaczająca. Świetny produkt na dni, gdy mamy ochotę po prostu zażyć tabakę z prawdziwego zdarzenia, gdy chcemy poczuć istotę tej używki. Ale to nie wszystko, bowiem tytoń złamano tutaj delikatną nutą cytrusowo-kwiatową, świetnie wkomponowaną, aczkolwiek ulotną. Taki przyjemny akcent na posłodzenie właściwej bazy. Całość prezentuje się naprawdę przyzwoicie.
Myślę, że Gold Label to świetna odskocznia od produktów chociażby Pöschla czy schmalzlerów Bernarda. Jestem świadom, że nie każdemu może przypaść do gustu. Sam musiałem do niej dojrzeć i zrozumieć ją w pewnym sensie, aby w pełni móc ją docenić. W żadnym wypadku nie żałuję jej zakupu, a wręcz przeciwnie. Jeśli macie okazję ją nabyć, nie zastanawiajcie się, a nóż stanie się Waszym kompanem na dłuższy czas. Dla mnie to namiastka angielskości, zamknięta w tej niepozornej aluminiowej puszeczce.
Podsumowanie o tabace
- Zmielenie
- Dobry tytoń
- Tabakierka
- Tabaka solidna, ale nie wybitna
Gold Label
Jak zapewne wiele osób zauważyło, są tabaki o których można pisać długie wywody i są też takie, które opisuje się w kilku zdaniach. Taki właśnie jest Gold Label od Wosa.
Gold Label jest tabaką typu SP, o drobnym zmieleniu, brunatnej barwie i średniej wilgotności.
Na jej walory smakowe składa się. Tytoń, amoniakalny posmak i przyjemny aromat cytryny. Tabaka bardzo smaczna, w której na próżno można szukać wad, ale też ciężko jest się w niej zatracić.
Ze złotą kartką
Bardzo smaczna. Taki angielski standard: bardzo mocna tytoniowa baza z plasterkiem cytryny do smaku. I choć zdarzyło mi się zażywać lepsze tabaki o zbliżonej nucie (np. Toque St. Clements lub WoS Tom Buck), tę również oceniam wysoko.
Podsumowanie o tabace
- klasyczny anglik,
- klimatyczna puszka,
- bardzo mocna,
Wybaczcie, że opisuję ją nie mając jej pod ręką, ale do dziś pamiętam jej aromat. Była to pierwsza moja tabaka z grupy SP. Pył tabaczany, połączone aromaty tytoniu, amoniaku i cytrusów. Bardzo ciężka w niuchaniu dla nosa przyzwyczajonego do grubszych wyrobów, aczkolwiek delikatna i amoniakowa, co nie każdemu pasuje. Zanim spróbowałem Tom Buck'a, czy Best SP, z tej grupy była to nr 1 tabaka, po tym myślałem, że tak pozostanie, ale odkryłem Kendale i odeszła na dalszy plan. Amatorom anglików polecam, wielbiciele SP - koniecznie spróbujcie, reszta - poza ciekawością, niech może trzyma się od niej z daleka...